wtorek, 6 grudnia 2011

dzień przemyśleń


Sztuczność podstawą sukscesu

W drodze do domu wpadłam do saloniku prasowego i porwałam pierwsze lepsze kobiece czasopismo z rzędu. Otwierając je na byle jakiej stronie znalazłam dział poświęcony walczeniu ze zmarszczkami. ,,Nudy” pomyślałam i zabrała się za kolejne, i kolejne i kolejne. W każdym to samo – jak w wieku 50 lat mieć cerę szesnastolatki. Zastanawiam się, czy te wszystkie panie naprawdę tak tęsknią za trądzikiem czy może gonią za utraconą młodością?
Nie tylko kobiety wierzą w mit o wiecznej młodości, ale też i mężczyźni, którzy w ostatnich latach nauczycieli się dbać o siebie. Dość głośno jest też o makijażu dla płci brzydkiej, można też usłyszeć o facetach ubierających damskie fatałaszki. Jednym z nich jest MB, który jako wykładowca uniwersytecki w Wrocławiu nie boi się przyjść na zajęcia w sukience i szpilkach, nie robiąc sobie nic z panów w dresach, którzy na pewno są zainteresowani jego problemem. Zresztą nie tylko panowie w dresach, ale i większa część społeczeństwa polskiego reaguje alergiczne na wszelkie odchylenia od normalności. Tyle, że normalność jest pojęciem względnym.
Weźmy taki botoks – główny morderca starej twarzy, naturalności i mimiki, jest idealnym środkiem na zatrzymanie młodości! Wspaniały tego przykład daje nam wzór wszystkich cnót, ideał piękna i raj na ziemi, czyli przewspaniałe Hollywood! Wszyscy są tu szczęśliwi, żyjąc w niesamowitej harmonii z tabloidami zaciekle(ale za to z jakim wdziękiem i poświeceniem) goniącymi za ulubieńcami ekranów, wręcz śledzącymi ich 24 godziny na dobę. Można by bowiem przegapić niezwykle doniosły moment ich życia, dodający blasku ich jasnej gwieździe i wpływający na ich dalszą karierę, jak choćby wybór potraw na obiad. A jak się ucieszą redaktorzy, kiedy przyniesie asie im świeżą fotografię niemalowanej gwiazdeczki lub tej tuż przed botoksem! Widać wtedy doskonale, że tylko on może ratować nasze ciała, a więc i dusze przed druzgocącym upadkiem na samo dno bezgranicznej otchłani rozpaczy i wstydu. Bo jakże to przyjąć do wiadomości, że czasy młodości już dawno za nami? Jak się pogodzić z nieubłaganymi wskazówkami zegara, które zdradziecko, sekunda po sekundzie kradną nam młodość? Co to to nie! Trzeba z tym walczyć za wszelką cenę! Kogo obchodzi mimika twarzy, która wiadomo, dla dobrego aktora jest tylko zbędnym balastem, jeżeli w perspektywie można wyglądać jak cudowny plastikowy potwór? Po co komuś naturalność, skoro i tak synonimem seksapilu jest opalenizna z solarium, makijaż rozpoczynający się cztery metry od twarzy? Najważniejsze to nie wyglądać staro albo za skromnie, bo to jest grzech śmiertelny, wołający o pomstę do nieba. Każda szanująca się gwiazda Hollywood Wam o tym powie. Zatrzymać czas - o to chodzi!
A z tym zatrzymaniem czasu też niełatwa sprawa. Powiedzieć jest zaskakująco prosto, ale jak przychodzi co do czego to sie okazuje, że wszyscy geniusze już nie żyją. Gdzie są Einsteiny, Newtony i inne Faraday’e? Im też się nie udało wygrać. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu nikt na górze nie reaguje na okrzyk:,,Boże! Zatrzymaj świat! Chcę wysiąść!” Choć przyznaję, że być może osoba, która to wywrzeszczała nie miała akurat na myśli pozostania młodym na zawsze. Ale z drugiej strony, co innego mogło ja pchnąć do tak rozpaczliwego krzyku? Przecież problemy rodzinne, miłosne, prześladowanie, nietolerancja, uzależnienia to pikuś przy prawdziwych problemach. Starzenie się – oto realny problem.
Mam osiemnaście lat. Nie znam asie za dobrze na starzeniu, ale magazyny, którym tak bardzo ufają dziewczyny w moim wieku zalecają dbanie o młodość już od najwcześniejszych lat. Wstrzykując sobie botoks na osiemnaste urodziny i odnawiając ten zabieg zawsze będziesz przeraźliwie sztuczna! Oto cel naszego żywota! Być w nieokreślonym wieku już na zawsze! Czy to nie cudowne? Dziękuję bardzo, ale z tą olśniewająca perspektywą za czasem wole pozostać nawet dłużej dzieckiem. Magazyny mogą próbować zniszczyć moją decyzję, ale jest zbyt staromodna, by poddać się modzie na ,,wieczną młodość”, która jest bardzo popularnym oszustwem.

+  INSPIRACJE

Bo chyba wszyscy kochają ten film <3





4 komentarze:

  1. ja nie kocham ,bo nie wiem nawet co to za film :)
    tego wykładowcę z Wrocławia widziałam miedyś w TV.
    Odwala kawał dobrej roboty,oby więcej ludzi tak myslących

    OdpowiedzUsuń
  2. To polecam film ma tytuł PAMIĘTNIK :)

    OdpowiedzUsuń
  3. filmu też nie znam :)
    a z tą młodością i starzeniem się - to jest trochę bardziej złożony problem. mam 23 lata, za chwilę skończę 24 i już czuję obsesyjny strach nawet nie przed starością, ale przed dorosłością właśnie. nie czuję się ani chętna, ani gotowa do tego, żeby być poukładana, odpowiedzialna, żeby żyć zgodnie ze schematem - czuję za to narastającą presję otoczenia. zgodnie ze swoimi przekonaniami mówię "dzięki, nara" i oczywiście olewam, ale realnie myśląc - czy uda mi się tak żyć? i tak, przyznaję, starzenie się, upływające lata są dla mnie przerażające w jakiś sposób.
    patrzysz na problem trochę jednowymiarowo, przypisując mu tylko estetyczny wymiar, jakbyś sugerowała, że obsesyjna chęć zachowania młodości jest wyrazem braku wyższych dążeń i próżnością. i owszem, być może taka jest ta uświadomiona część motywów - ale pod tym kryje się coś więcej, jakiś lęk przed przemijaniem, świadomość tego, że świat dookoła tak strasznie przyspiesza a my musimy pędzić razem z nim. i pojawia się chęć zatrzymania tej chwili na dłużej, cieszenia się życiem w takiej postaci, w jakiej smakuje dobrze tu i teraz.
    a z drugiej strony - ciało to tylko ciało. nie uważam, że poorana zmarszczkami twarz jest bardziej godna szacunku tylko dlatego, że jest naturalna. btw z botoksem sprawa też wygląda inaczej - umiejętnie podany, w małych dawkach, jest właściwie niewidoczny. problem polega na tym, że powinno się - dla najlepszego efektu - wstrzykiwać go od ok. 25 r. życia żeby nie dopuścić do powstawania zmarszczek, zamiast potem agresywnie je rozprasowywać. moja przyjaciółka (w moim wieku) zdecydowała się w tym roku na zabieg, chcąc wygładzić tzw. "lwa" między brwiami. wygląda świetnie, nikt nie jest w stanie domyślić się, że to botoks ;p a naturalność? to mit - ostatecznie przy wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych jakim poddajemy ciało, używanie słowa "natura" jest co najmniej nadużyciem.
    tak ja uważam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam na konkurs do wygrania 100zł
    www.styliowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń